sobota, 15 marca 2014
15 marca.
Przychodzi w życiu Izy taki czas, że musi i chce napisać post na blogu, więc o to tu jestem i piszę :)
Do tej pory pogoda nas rozpieszczała, w dzień cieplutko w nocy w prawdzie przymrozek, ale co to na moje konie ? Dzielnie każdą noc spędzały na padoku :D Dziś pada więc śpią w stajni :))) No ale ktoś musi ten gnój zrobić ! Sam się przecież nie zrobi.
Co u nas ?
Hmmm... W środę konie miały robione kopyta. Pampek jak to Pampek... drzemał jak ktoś mu przy kopycie grzebał. Zuzia strzeliła focha i trzeba było zrobić ekspresowe wiązanie do ogrodzenia. I nagle jak ręką odjął kucyk stoi potulny jak baranek !
W piątek Pampek pobiegał na lonży.... ależ się koniowi nie chciało ! Za jakie grzechy ja mu kazałam biegać na lonży ?! Chyba jestem szalona...
Wczoraj byliśmy w terenie. Jako, że już się ściemniało i nie było czasu na siodłanie wskoczyłam na oklep i jazda :)) Już na początku koń stwierdził, że NIGDZIE nie idzie, bo pół km dalej są LUDZIE ! Na pewno jedzą koninę, a w szczególności takie małe biedne srokate hucułki. Jakimś cudem udało się go dopchać do tych ludzi (znajomi). I wtedy się zaczęło !
Koń zamienił się w tykającą bombę ! Jeden mocniejszy impuls i koń rura. W kłusie kłusak, w galopie folblut... "pech" chciał, że oczywiście natknęliśmy się na palące się łąki. Koń na luzie przeszedł obok ognia, ja zadzwoniłam po straż i jedziemy dalej. Cały czas Pampek szukał pretekstu by ruszyć galopem. A, że pańcia kocha swojego konika pozwoliłam mu się wybiegać. Galopował ile chciał aż się zmęczył. Kiedy opuścił głowę w galopie wiedziałam, że ma już dość. Dałam luźną wodzę i tak sobie jechaliśmy stępem :))
Dziś miałam wsiąść... no cóż - pogoda stwierdziła, że muszę zmienić plany i koń poszedł na lonżę. I ta mina Pampka "ZNOWU?!" Zrobiliśmy też kilka sztuczek i już mam sposób na to by wybijał się z czterech w górę ^^ Tak swoją drogą... ciągle zastanawiam się co pokazać na pokazie w Hawłowicach xD Sztuczki, jazda na cordeo... ale co jeszcze ? Hmmmm... mam jeden pomysł (nie, nie zdradzę Wam go ;p) ale czy wypali ? Fajnie by było :)
Jest ciepło więc Wiki coraz częściej bywa ze mną u koni :))) Mała cwaniara z niej ! Sama wskakuje na Zuzię, próbuje z nią biegać (co póki co najbardziej ją interesuje). Czyści jej już wszystkie nogi... Eej ! Dlaczego Zuzia chętniej podaje Wiki nogi a mi dębuje ? xD
Szykują się kolejne wydatki !
Ogłowie dla Zuzi (no bo przecież stare Pampka musi być za duże...-.-), moskiteria dla Zuzi (oczywiście szyta na miarę, różowa :>), kaloszki dla Pampka.
Tylko czekać na wypłatę ! :)
Tylko kiedy ja uzbieram na to siodło ?
grrrr... !
Zostawiam Wam z zawartością mojej szuflady (bo przecież musiałam mieć jakieś postanowienie na post... "nie jeść słodkiego") i uciekam przytulić się do Rafała <3
Buziaczki :***
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam czytać twoje posty :D Czekam na więcej i mam pytanie : Czy będzie filmik z tego pokazu ? :) Do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńJak ktoś nam nagra to będzie ;)
UsuńLeje deszcz a łąka się pali. Takie coś tylko u Izy! :D
OdpowiedzUsuńWtedy nie padało ;)
Usuńhttp://1.bp.blogspot.com/-f7EBc2ePKUU/UySOND0q79I/AAAAAAAAP8s/uzFs0wJC1xE/s1600/DSC05375.JPG
OdpowiedzUsuńsama robiłaś to ,,ogłowie" na Zuzi?
u mnie wśrode też byl kowal xd
OdpowiedzUsuń