wtorek, 20 sierpnia 2013

3 lata razem !





Ojoj.... dawno tu nie pisałam, ale kurcze brak weny.







W sobotę, 17 sierpnia był ważny dzień dla mnie i dla Pampka.
Dokładne 3 lata temu Pampek przyjechał do mnie.

Rok temu opisywałam ten dzień.

"16 sierpnia 2010.
Jedziemy go oglądać ! Taaak ! Serce wali jak opętane, banan na twarzy. Wsiadamy do samochodu i jedziemy !
Dojechaliśmy do Spytkowic (po kilku błądzeniach xD). Przywitała Nas właścicielka. Wchodzimy do stajni. Stoi mały Pampuś przywiązany do ściany. Po drugiej stronie Patagonia. Po rozmowie zapadła decyzja "bierzemy go!" Był to deszczowy dzień, dlatego nawet na niego nie wsiadłam. Jak by ktoś powiedział "brałam w ciemno". Czy żałuje ? Sami sobie odpowiedzcie !
17 sierpnia 2010.
Od rana oczekiwanie na telefon. Kiedy będą ? Co tak długo ? Deszcz pada jak opętany. Cały dzień zleciał a ich nie ma... Telefon, jest ! Jedziemy do Sokołowa. Caaały Sokołów zalany. Burza stulecia. Czekamy. Wypatrzyłam ich, tak to oni ! Jedziemy na Kąty. No i w końcu rozładunek. Z przyczepy ukazał się mój Pampuś. Tak, mój ! Pojawia się problem. Czy koń zmieści się w drzwiach do stajni ? I ta ulga gdy wszedł spokojnie... Rodzice i Pani Małgosia spisywali umowę, ja siedziałam z Pampkiem. Po ciemku, bo prądu nie było. Słyszałam tylko jego oddech i przeżuwanie siana. Po omacku go głaskałam...
Przez pierwsze kilka dni byłam w takim szoku, że chciałam zadzwonić i go oddać ! Ale został... :)"




Wprawdzie ten wpis powinien pojawić się w sobotę, ale życie tak się potoczyło, że mam czas na to dopiero dziś.








Mój koń jest najcudowniejszym koniem na całym świecie i nic ani nikt tego nie zmieni.







W planach był filmik, tak jak rok temu, no ale nie będzie :)
Będzie za rok !







Tak bez sensu, no ale pamiątkowy wpis musi być. I JEST.
Następny wpis planuje o czymś konkretnym więc uzbrójcie się w cierpliwość :)