środa, 23 października 2013

Sztuczki !





Często pytacie mnie o to jakie Pampek umie sztuczki :)
A ja człek leniwy - nie chce mi się milion razy pisać to samo, zwłaszcza, że troche tego jest (no i kurde wyszłam na chwalipiętę!)


Postanowiłam, że napiszę tutaj o wszystkich sztuczkach jakie potrafi Pampek :)





UKŁONY

Sztuczka, którą zaczęłam uczyć Pampka jako pierwszej. Dlaczego akurat ukłony ? Nie wiem... po prostu zaczęłam bez większego powodu. Nauka zajęła nam najdłużej czasu jeśli chodzi o naukę sztuczek. W pewnym momencie robił ukłony wręcz perfekcyjnie, utrzymując dość długo pozycję z ugiętą nogą. Aktualnie, nie wiem dlaczego, nie utrzymuje tej pozycji wgl. Może to dlatego, że podobnie go kładę. Ale my to ogarniemy :)))



DĘBOWANIE

Druga sztuczka, którą nauczyłam Pampka. Sama nauka dębowania zajęła mi około tygodnia. Nie, nie liczcie na to, że powiem Wam jak nauczyłam go tego ;p Ale możecie być pewni, że nie biłam go przy tym, tak jak to niektórzy robią o.O Sama nauka poszła nam szybko. Doszkalanie zajęło nam około roku :) Na początku Pampek dębował, ale nie machał nogami (coś w stylu lewady). Później doszło machanie szkitami :)))



WYMACHY NOGAMI

Wymachiwanie nogami, nazywane przez niektórych proszeniem. Pampek dość energicznie reaguje na puknięcie batem w ziemię obok kopyta więc sama nauka zajęła nam bardzo mało czasu :) Łatwa sztuczka, więc Pampek dość często ją robi, nawet gdy nie jest o nią proszony napinając wtedy szyję i udając andaluza xD


STĘP HISZPAŃSKI


Wymachy nóg posłużyły nam do nauki stępa hiszpańskiego. Tak, mój koń to potrafi, a to, że nie robi tego tak efektownie jak PRE nooo to już nie moja wina ;p Gdy ma dobry dzień fajnie go robi, ale zazwyczaj jest tak bardzo podniecony tym, że mam coś dobrego, że idąc za mną po prostu nie nadąża machać nogami xD


KŁADZENIE
No tak. Nauka zajęła mi AŻ 30 minut i cholernie się przy tym namęczyłam, ale potem już było z górki :) Pampek lubi leżeć i odpoczywać. Dobry sposób, gdy nie chce mi się wskakiwać na niego - kładę to, wsiadam i jestem happy :D



SIADANIE

Kładzenie wykorzystaliśmy później do nauki siadania :) Nauka zajęła mi kilka dni, bo ja się z tym nie spieszyłam i wyszło to dobre :) Planuje spróbować innej metody, gdzie koń stoi na równych nogach i siada, aleeeee nigdy nie pamiętam o tym xD


WCHODZENIE NA PODEST

Mam to szczęście, że Pampek na tyle mi ufa, że wejdzie za mną WSZĘDZIE. Więc postanowiłam go nauczyć wchodzenia na podest. Najpierw wchodził na 2 nogi, później na 4 :) Aktualnie potrafi połączyć wejście na podest 4 nogami i machać później jedną :) Polecam naukę tej sztuczki, bo później koń ma mniejsze obawy podczas wchodzenia np do przyczepy ;-)



DAWANIE "CZEŚĆ"


Podchodzisz i mówisz "Cześć Pampero" a on podnosi prawą nogę i czeka aż ją weźmiesz ;D Ekstra, nie ? :D



KŁADZENIE NA GRZBIET

Jedyna sztuczka, przy której Pampek nie chce współpracować, bo mu się.... nie chce. No tak, leżenie na brzuchu jest dużo fajniejsze, ZAPOMNIAŁAM ! :< A teraz sobie wyobraźcie mnie, mającą 160 cm wzrostu, ważącą 54 kg przewalającą osła ważącego 420 kg. Tak, daje radę ;p


BRYKANIE

Zapomnieć o tej sztuczce ? NIEWYBACZALNE ! Sztuczka nauczona dzięki dębowaniu :-)






Chyba tyleeee... przynajmniej na chwile obecną nic więcej mi do głowy nie przychodzi xD



To tak, te które wymieniłam robimy z ziemi. Z grzbietu to robimy wszystkie oprócz stępu hiszpańskiego, dawania cześć i kładzenia na grzbiet :)))




Iiiii cała tajemnica wyszła na jaw !!!

















czwartek, 17 października 2013

Czwartek, 17 październik 2013





Heeej :)


Na wstępie dziękuje za tyle wejść ! Jestem mile zaskoczona tym, że dziś mojego bloga odwiedziło prawie 1tys osób ! :)


A teraz już konkrety.
Pytałam Was o tematy, które mogłabym dziś poruszyć.
Dużo osób chciało bym napisała coś o sobie. Ok, tym się zajmę :)
Napiszę też coś o zwierzakach na moim podwórku :)
O pracy z koniem też coś się znajdzie !
Jak przyjdzie mi jeszcze coś do głowy to napiszę.
Myślę, że zaspokoję Wasz głód i będziecie zadowoleni :)






Tak, to ja. Zdjęcie zrobione rok temu na wakacjach.


Jak już pewnie większość z Was wie mam na imię Izabela, ale przedstawiam się jako Iza. Lubie swoje imię, mimo iż przysparza mi nieraz wiele dziwnych "akcji" np. gdy ktoś mówi "I ZAczynamy" lub coś w tym stylu ja od razu reaguję ! Moje nazwisko... Niezgoda. Tak, nazwisko zobowiązuje, więc często z Wami się nie zgadzam w pewnych kwestiach :) Urodziłam się w 1994 roku, dokładnie 28 maja. Pewnie się nie zdziwicie, ale maj to mój ulubiony miesiąc. Dlaczego ? Bo wtedy jest wiosna, a ja kocham tą porę roku :) No i m.in. dlatego też, że mój Rafał urodził się w maju :) Moja mama ma na imię Cecylia, tata Józef. Bardzo wiele im zawdzięczam, w sumie to wszystko. To oni nauczyli mnie co to ciężka praca, która tak bardzo przydaje mi się teraz mając własne konie. To oni kupili mi pierwszego konia, pomagają mi przy nim. Zawsze mogę zadzwonić do mamy i powiedzieć "Słuchaj, stajnia jest przygotowana, idź wieczorem i przygoń konie", tak wspaniale jest mieć takich rodziców ! :) Mam rodzeństwo. Najstarsza jest Sylwia, która mieszka w pięknej i słonecznej Hiszpanii ze swoim mężem Huanem i małą Cecilią :) Później jest Mariusz. Ma żonę Iwonkę i dzieciaki: Wiktorię, Szymona i Błażeja. Wiki jak pewnie wiecie małymi kroczkami uczy się jeździć, jak sama stwierdziła "wyrośnie ze mnie koniara!". Szymon... tak, prawdziwy rolnik i mechanik ! A Błażej, moje małe słoneczko <3 Krystian jest następny "w kolejce". Ala, jego żona... moja ogromna przyjaciółka. Dalej jestem Ja i na końcu Daria. :) Razem z Darią mieszkamy z rodzicami :)

Jaka jestem z charakteru ? Wiele osób twierdzi, że jestem wredna, niemiła itp. No cóż... taka jestem. Ludziom się wydaje, że w internecie jestem inna, że zmieniam się na tą "złą", bo sława mi uderzyła do głowy i gwiazdorze. Tak kochani nie jest. Od małego lubiłam być w centrum uwagi. Gdy ludzie mówili o mnie, patrzyli na mnie - sprawiało mi to przyjemność ! Gdy poszłam do liceum na pierwszej godzinie wychowawczej nauczycielka kazała wypisać na kartce swoje wady i zalety a potem je przedstawić. Pamiętam, że powiedziałam, że jestem wredna, po czym stwierdziłam, że to moja zaleta. Zawsze byłam "ta odważna", gdy trzeba było gdzieś wejść/pójść, coś zrobić zawsze byłam to ja. Mam wrodzony talent do poznawania nowych ludzi, jestem strasznie otwartym człowiekiem ! Nie ważne gdzie byłam, co robiłam zawsze korzystałam z okazji i poznawałam ludzi. Hehe dziś gdy nieraz idę ulicą ludzie mówią mi "cześć" a ja się zastanawiam "kto to?" xD

Na jednym z internetowych słowników imion można przeczytać:

"Izabela to kobieta wrażliwa, kulturalna, o żywym temperamencie. Zdolna do wielu nadzwyczajnych czynów. Jest osobą dokładną, ceni punktualność, uwielbia podróżować. Ognisko domowe to dla niej lek na jej nerwową osobowość. Stała w swoich przekonaniach oraz w miłości. Bardzo lubi gustowny ubiór i dobrą kuchnię. Izabela przepada za plotkami, jednak jest ostrożna, aby nikomu nie wyrządzić przez to przykrości."

To co zajęło mi dużo miejsca można podsumować w 4 linijkach xD


Jakie mam talenty ? No bo przecież każdy je ma ! :)

Sport. To chyba mój największy talent. Głównie biegi. Gdy chodziłam do szkoły (podst- gim - lic) zawsze byłam tą najlepszą ze szkoły jeśli chodziło o sport. Gdy były zajęcia dodatkowe ja zawsze byłam. Nie ważne z czego, ważne, że można było się poruszać, w coś zagrać... Koszykówka - pałam ogromną miłością do tej dyscypliny ! Mimo niskiego wzrostu byłam dość dobra :) Mówili, że jestem szybsza niż piłka xD Po gimnazjum miałam propozycję od szkoły sportowej w Rzeszowie bym się u nich uczyła i trenowała biegi - odmówiłam.
Rysowanie. Tak, zdecydowanie to ten talent, który zaniedbałam ! Gdy patrzę na te wszystkie dyplomy z wygranych konkursów plastycznych czuje się źle. Ale tak musiało być ;) Ten talent poświeciłam na rzecz koni ;)

I mój największy i jakże najważniejszy talent to... wkurzanie ludzi na każdym kroku :)






Ok ! Dość o mnie :)

Teraz o moich zwierzakach.



Pampero. Mimo, że wszystkie moje zwierzaki kocham tak samo, to jednak on zajmuje najwięcej miejsca w moim sercu. Myślę, że to nikogo nie dziwi ;) Jest ze mną od 17 sierpnia 2010 :-)



Lady. Koza, która przeżyła bardzo wiele. Gdy była mała wpadła pod jadący samochód. Miała być sprzedana.  Potrafi okazywać swoje uczucia i jest bardzo nieufna do ludzi.



Zuzia :) o niej pisałam w poprzednim poście ;)




Te zwierzaki są moje i tylko moje.

A teraz zwierzaki, które można spotkać na moim podwórku:





Łatek & Daisy
Czyli kolejne łaciate potwory :)
Łatek jest najstarszym zwierzakiem. Jest psem Darii :) Hmmm... jakoś nie przepadam za tym psem xD
Daisy, kluseczka Ali i Krystiana :)



Karol. Tak do końca nie wiadomo czy to kocur czy kocica... Urodzony u nas :) Jego matka po śmierci została nazwana "Lisowska" - nie pytajcie dlaczego xD Najbardziej odjechany kot jakiego znam ! A gdy jest głodny... eh, lepiej zatykać uszy xD



Sonia & bezimienna Parówka :) Psy Mariusza i Iwonki :) Uwielbiam tą suczkę ! :)




Jak to na wsi bywa mamy jeszcze kury, ale nie mam ich zdjęć :)







Hierarchia.
Zastanawialiście się kiedykolwiek dlaczego jest ona tak bardzo ważna ?


Konie to zwierzęta stadne. W stadzie jest bezpieczniej, a koniom zależy na tym by przetrwać - tak mówi im instynkt. W dzisiejszym świecie konie nie muszą "bać" się o to aż tak bardzo, jednak hierarchia była jest i będzie ważna dla koni. W stadzie konie doskonale wiedzą jaką mają pozycję w "społeczeństwie", gdy tylko któreś naruszy tą "linię" zostaje zaraz podporządkowane przez osobnika - przywódcę. A wiecie dlaczego konie chcą się zaprzyjaźnić z osobnikiem - przywódcą ? Bo ten da mu ochronę i ten "prestiż". Podobnie jest w relacjach koń - człowiek. Gdy pokażemy koniowi, że to my rządzimy, pokażemy mu, że jesteśmy silni on szybko dojdzie do wniosku "o tak! On mnie obroni!". Łatwiej okaże nam swoje zaufanie. Wiele osób myśli, że podniesienie ręki na konia jest czymś złym i odbija się na psychice konia. Zgadza się, bezpodstawne użycie siły wobec konia jest czymś bardzo złym ! Pamiętajcie - konie długo pamiętają wyrządzoną im krzywdę ! Więc kiedy możemy użyć siły ? Wyłącznie jako kary i tylko jako ostateczność. Korzystajmy z głosu ! Gdy koń robi coś złego krzyknijmy głośno "NIE!" lub "Nie wolno!". Ja tak nauczyłam Pampka - gdy chce coś zrobić, co mu nie wolno mówię po prostu "Nie" i on tego nie robi ;) Dlaczego mężczyźni mają w większości przypadków lepszy "posłuch" u koni niż kobiety ? Bo kobiety są delikatne, są delikatniejszej budowy, mają delikatniejszy głos, mają mniej siły. Jednak nie czyni to je słabymi :) Pamiętajcie o tym dziewczyny, MY TEŻ MAMY MOC ! Gdy już zdobędziemy przywództwo musimy pamiętać o tym, że konie będą nas sprawdzać, czy aby na pewno jesteśmy dobrymi osobnikami - przywódcami, czy nasza siła się nie zmniejszyła...



 Myślę, że miarę zrozumiale to wyjaśniłam xD




Mam już pomysł na następny temat, musze się jeszcze do edukować i przeczytać pewne rozdziały w pewnej książce i będzie fajnie :)




Lubie jak zostawiacie komentarze, więc zostawiajcie ich jak najwięcej - to motywuje ;)



Dzięki i hej ! :)











środa, 16 października 2013

Środa, 13 października





Witajcie.


Tak wiem, zaniedbałam blog.
Ile razy bym nie usiadła przed laptopem, za każdym razem kompletnie nie wiedziałam o czym pisać.
Nie chce wrzucać Wam tylko zdjęcia.
Chce by te wpisy miały jakiś sens.

I wtedy rezygnuję....







Dziś poruszę kilka spraw. Zapewne pomysły będą wpadać mi na bieżąco, więc z góry przepraszam za bałagan :)





Zdjęcie, które wywołało wielkie poruszenie. Zdjęcie, które przedstawia kopyta Zuzi zaraz po tym jak do mnie przyjechała. Samo patrzenie na nią, na to jak cierpiała i na to, jakim silnym nie tylko fizycznie jest zwierzęciem było co najmniej nowe dla mnie. Dlaczego ? Przyzwyczajona do ładnych, regularnie robionych kopyt Pampka nie miałam okazji widzieć tak na żywo tak bardzo zaniedbanych kopyt, więc gdy pierwszy raz zobaczyłam Zuzię byłam w szoku. Zdradzę Wam malutki sekret. Otóż, gdy już było wiadomo na 1oo%, że kupię kucyka rozglądałam się za fundacjami, ratującymi konie. Szczęście w nieszczęściu najbliższe są bardzo daleko. Po prostu chciałam uratować jakiegoś konia, dać mu nowy, kochający dom. Los jednak chciał, że w sąsiedniej wsi pewna rodzina, najzwyklejsza wiejska rodzina mająca krowę (a może kilka, nie wiem), chciała sprzedać kucyka. Gdyby nie moja znajoma nie wiedziałabym nic o tym. Gdy kupowałam Zuzię byłam świadoma, że leczenie jej kopyt będzie długie i drogie. Jednak nie zdawałam sobie sprawy, że AŻ TAK ! Zapytacie czy żałuję ? Nie, od momentu jej kupna 2 września 2013 roku do dziś nie przeszła mi przez głowę myśl, że zrobiłam błąd. Gdy dziś patrzę na nią nie widzę już zaniedbanego kucyka, a piękną klaczkę, bardzo odważną i ciekawą świata. Długo jeszcze zajmie mi odbudowanie jej zaufania do ludzi. Nie wiem kiedy i jak go straciła, dopuszczam do myśli wiele scenariuszy, ale nie zamierzam nikogo oceniać ani oskarżać. Stało się i już, ważne, że teraz jest lepiej. Zuzia poznała u mnie co to wolność ! Może w końcu poczuć się jak koń, nie kosiarka czy zabawka dla dzieci. Poznała lizawkę, ba! w różnych smakach, poznała co to padok, co to rozpieszczanie... a przede wszystkim poznała szczotki i kowala. Pomyślicie "kurcze! ona ma się za jakiegoś bohatera czy jak, że tak pisze?". Nie, nie uważam, że jestem bohaterem. Zrobiłam to co należało zrobić. A wiecie jaki był mój szok, gdy zobaczyłam jak Zuzia galopuje ? Że kłus już nie sprawia jej problemów ? Tak, w takich momentach serce rośnie, dumna też ! :) Pytacie czy Wiki jeździ/będzie jeździć na Zuzi. Trudna sprawa, bo wszystko zależy od tego w jakim stanie będzie gdy zakończymy leczenie. Ale patrząc na nią jestem przepełniona pozytywną energią i dobrą myślą ! :) Zastanawiacie się dlaczego nie chce wstawić zdjęć kopyt zaraz po przycinaniu. Wiecie, bo to dopiero początek. Nie ma sensu pokazywać czegoś, co JESZCZE nie jest gotowe. Zobaczycie, że Wasza cierpliwość się opłaci, bo gdy zobaczycie zdjęcia PRZED i PO doznacie tego "WOW!" :) Więc zrozumcie mnie i proszę nie pytajcie więcej o to :)














W tym momencie należałoby napisać coś o Pampku, co u niego słychać, jak się czuje i wgl.
Ale jakoś... nie wiem, nie widzę takiej potrzeby. Codziennie dodaje coś na jego fanpage, na fotoblogu, więc myślę, że jesteście na bieżąco :)



A Lady ? Lady jak to Lady, ma się dobrze, na każdym kroku próbuje mi udowodnić, że ja się mylę a ona jest pępkiem wszechświata. Tak, ścigajcie sobie koze po całym padoku, bo jej się nie podoba coś i woli uciekać niż tak jak zawsze grzecznie pójść na swoją trawiastą łąkę. A mówiłam Wam, że Lady rządzi w stadzie P+Z+L ? No to już wiecie :) Najmniejsza, najmłodsza :)







O czym by tu jeszcze napisać....


I to jest właśnie ten stan, którego ja bardzo nie lubię. Chciałabym napisać COŚ, cokolwiek, ale nie mam zielonego pojęcia co...



Aaa to mogę Wam zdradzić, że Pampuś będzie mieć suplementy specjalnie dobrane do jego problemu z ząbkami :) I jeśli jedna "okazja" się powiedzie i nawiążemy współprace to będzie super :)





A tymczasem buziaczki i miłej nocy ! :)