piątek, 20 marca 2015

Wielki COME BACK?



Wielu z Was chciało żebym tu wróciła.
Więc oto jestem.
I chyba tu zostanę, bo chyba jednak blog daje mi lepsze możliwości niż fotoblog :)

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że przyszła do nas wyczekiwana (głównie przez moje konie) WIOSNA! <333
"Wreszcie urośnie pyszna trawka i Pańcie przestanie "wciskać" w nas to "niedobre" siano!"

Konie od tygodnia siedzą na elektrycznym padoku, bo drewniany odpoczywa. Ma to dużo plusów, bo prawie cały czas je widzę (jeśli jestem na podwórku), szybciej dostaje się do nich, mają co skubać. No i nie musze tam sprzątać gówienek, bo kury mnie w tym wyręczają. Taaak odnośnie kur... czy wiecie, że każda kura to Grażyna? A kogut to Stefan? Nie pytać, nie wnikać...

------------

To może przejdźmy do dzisiejszego dnia, dokładnie do naszego terenu :)
Mówiłam już, że uwielbiam Pampka?

https://www.endomondo.com/workouts/489293301

Oczywiście przed terenem czyszczenie, odkudłanie szczotki x1000000, bo przecież musi to zarosnąć jak mamut. To nic, że Pańcia ma uczulenie na sierść... Osiodłałam, wsiadłam i jedziemy.

Sprawnie i szybko dojechaliśmy do Sokołowa. Tam na lajcie przejechaliśmy po pasach i obraliśmy wcześniej obmyślony kierunek. Po mimo kilku fochów Pampka dojechaliśmy do Turzy.






















Tam oczywiście chwile nad zbiornik pomoczyć kopytka :-)
Jak Pampek nacieszył się wodą to wjechaliśmy do lasu. Uwielbiam ten las, te ścieżki, drogi... wszystko! Udało nam się nawet przeskoczyć powalone drzewo (które swoją drogą leżało w poprzek, więc skakaliśmy pod ukosem).


















 W końcu wyjechaliśmy z lasu na pola :) Tam dużo stępa, bo nie było możliwości pojechać szybciej.




 W końcu, po długim i wyczerpującym wróciliśmy z pustymi brzuszkami :)
Pampek zjadł kolacyjkę i poszedł do Zuzi, gdzie dostały siano.





 Jestem wykończona!
Więc dziś już zmykam, ale w przyszłym tygodniu postaram się napisać coś więcej i wrzucić więcej zdjęć.





Buziaki :*
I fajnie by było gdybyście zostawiali jakieś komentarze czy coś... będę wiedzieć, że ktoś to czyta xD





poniedziałek, 12 maja 2014

Ah to życie ! :)

 
Chyba nie będę zaczynać od tego, że dawno mnie tu nie było itp.
Ale zrozumcie - ja nie mam czasu na nic ! Wreszcie moje życie kręci się tak jak bym chciała i ciesze się, że w tym wszystkim to internetowe "życie" ma swoje miejsce na szarym końcu :)


Na pewno zastanawiacie się co słychać u kopytnych :)))

Zuzia.
Wreszcie mamy ogłowie, które pasuje na nią ! Już z Wiki planujemy jakieś spacerowe tereny w trójkę :) Póki co czekamy na Magdę, która ma się zjawić w tym tygodniu. Chciałam ją puścić w korytarz na jakieś małe przeszkody, no ale póki kuleje siedzi i odpoczywa na padoku. Martwi mnie to, że nagle zaczęła i nie wiem za bardzo od czego. Chyba zrobiłyśmy z Magdą za długą przerwę od strugania. Zobaczymy jak przyjedzie i przytnie. Jeśli nic się nie zmieni to wzywamy weta, który i tak musi przyjechać i zaszczepić konie :) Pisałam już, że konie to skarbonki bez dna ?
Kucyki szetlandzie kojarzą mi się przede wszystkim z bardzo długą i bujną grzywą i grzywką. Tak, ja też
będę mieć takiego kucyka ! Grzywa Zuzi jak i grzywka rosną w niewyobrażalnie szybkim tempie ^^
Zastanawiam się co wymyślić na lato, bo pod taką warstwą robi się ciepło i latem będzie jej gorąco :/ Boje się zapleść warkocze... siatkę ? No nie wiem, może Wy mi jakiś pomysł podsuniecie :)
Ciekawe jest to, że Zuzia nienawidzi przebywania w stajni ! Jak to jest, że musze ją na siłę wpychać do stajni a na padok idzie tak chętnie, że głowa mała. Ale ma prawo do tego, w końcu może żyć jak koń :) Tak wgl to bardzo się nie lubią z Lady... Lady ją terroryzuje, co nie bardzo mi się podoba. Ah te kobiety !
Zapomniałabym o moskiterii !
W żadnym sklepie nie mogłam znaleźć maski na kucyka, więc postanowiłam poszukać firmy/osoby, która robi takie na zamówienie.
http://caball.pl - napisałam do nich czy nie daliby radę uszyć moskiterii na wymiary. Uzyskałam pozytywną odpowiedź, więc pozostało zmierzyć kucyka, zamówić, przelać pieniądze i poczekać kilka dni. Byłam naprawdę mile zaskoczona, bo kontakt z nimi był super, o wszystko mogłam zapytać :) A i czekać długo nie musiałam !
Wprawdzie maska nie wyszła tak dokładnie dopasowana, ale lepiej jak jest za duża niż za mała :)
Także z czystym sumieniem polecam produkty http://caball.pl :)


Pampero. 
Pampek w ostatnim czasie dużo pracuje, choć chciałabym by pracował jeszcze więcej... No ale nie można mieć wszystkiego :) Chodzi pode mną, pod dziewczynami. Fajnie sobie zaczyna współpracować z Dominiką co mnie bardzo cieszy :)
Jeśli chodzi o naszą współpracę z siodła to jeździ mi się na nim coraz lepiej ! Momentami czuje się jakbym jeździła na jakimś sportowym koniu ! *.* Stara się chłopak jak tylko może i pańcia to docenia sypiąc marchewkami i jabłkami ile się da :D
Dziś Pampek pobiegał na nowej ujeżdżalni. Podłoże robi się fajne, jest jeszcze grząsko więc koniuch dostał po dupie. Ale długo nie biegał więc nie narzekał, wręcz przeciwnie ! Był zadowolony, że pańcia spędza z nim czas - w końcu nie widzieliśmy się przez prawie 2 dni o.O Taaak, mieć konia pod domem i nie widzieć się z nim... tylko ja tak potrafię xD
Jest rozpieszczany sianek i trawą, więc brzuch na razie się utrzymuje. Ale w końcu go spali, zwłaszcza, że ma coraz więcej mięśni :) No i żyłki wychodzą :D Jeszcze tylko zrzucić resztę zimowej sierści...
W końcu się zmobilizowałam i przywiozłam drągi i opony na padok w celu zrobienia korytarza :)
Najpierw rozgrzewka, później jakieś drągi i skoki. Pampek fajnie skakał, chętnie. Im wyżej tym trzeba było bardziej konia przekupywać marchewką. Zauważyłam, że jak jak go naganiałam na przeszkody szedł odważniej i chętniej. No ale żadna nowość, że on woli skakać ze mną niż sam. Doszliśmy do 110 cm. Na 120 nie był jeszcze gotowy i po wyłamaniu ustawiłam mały okser, który z łatwością przeskoczył.
Myślę, że jak zaczniemy regularniej skakać do w końcu się odważy i skoczy 120 :)))
Jeśli chodzi o sztuczki to ostatnio mało ćwiczymy... a pasowałoby coś robić ! Pokaz zbliża się wielkimi krokami...


-------------------------------------------------------------

Małe cycki są spoko :>
Koszulka Rafała też <3
Gorąca kąpiel, czekolada, Niekryty i wino.
taaaak !



Dziś moje Słońce ma urodziny.
Najlepszego Kochanie ! <3




środa, 23 kwietnia 2014

CHCĘ TO !



Napisanie tego postu chodziło mi po głowie od dawna, ale nigdy nie było wystarczająco czasu by siąść, wszystko przemyśleć, ułożyć w głowie i przelać tutaj.

Jak często wypowiadamy:
- "Chcę to!"
-"Pragnę to/coś"

A jak często zastanawiamy się co chce nasz wierzchowiec ? 



Przyjeżdżasz do stajni, czyścisz konia, jeździsz, odstawiasz konia do stajni/padok i jedziesz do domu.

Jak często zapominasz o tym, że konie powinny być naszą pasją ? Naszym życiem ?
Dlaczego zapominasz, że spędzanie czasu z koniem, praca z nim ma przynosić frajdę i szczęście ? 
W pewnym momencie wiele osób zapomniało o tym, a szkoda. 
Warto czasem przyjechać do stajni, usiąść na padoku i patrzeć na konie.
NIE ROBIĆ NIC. 
--------------------------------------------------------

Kto z nas zastanawiał się czy to co robimy z końmi przynosi im frajdę ? 
Czy one są szczęśliwe gdy MUSZĄ coś robić, bo my tak chcemy ? 


Dużo osób nie chce jeździć w tereny, bo konie w terenach szaleją.
Ale to nie jest wina konia ! 

Wyobraźcie sobie, że jesteście koniem.
Nosicie na swoim grzbiecie jeźdźca i razem jedziecie w teren.
Widzicie przed sobą otwartą przestrzeń i nogi aż rwą się do galopu ! 



ALE !

Nie możecie biec, bo jeździec ciągnie za pysk, kombinuje i robi wszystko byście szli skrępowani.
Czujecie złość, zaczynacie szaleć, ponosić, brykać.



-------------------------------------------

Jestem samoukiem i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Pampek lubi ze mną współpracować.
W terenie, mimo iż wszystko chce go zjeść idzie rozluźniony. 
Mogę bez obaw dać mu luźną wodzę i pędzić galopem przed siebie.

DLACZEGO ?


Ja po prostu nie ograniczam własnego konia. Gdy widzę, że ma dużo energii to nie szarpie za pysk i próbuję jechać sztywnym stępem/kłusem ale szukam długiej prostej drogi i pozwalam się koniowi wyszaleć. 


Układ jest prosty:
Ja daje mu możliwość wyszalania się = on jest grzeczny i chętny do współpracy.



-------------------------

ja oczywiście nie mówię, że macie wsiadać na konia i dawać mu luz. Nieee... to nie o to tu chodzi.
Jeżdżąc na koniach jesteśmy winni coś im ofiarować od siebie. 
Pamiętajcie o tym. 










wtorek, 8 kwietnia 2014

Łaciaty teren

Wczoraj, tj. 07.04.2014r. pod wpływem impulsu zaplanowałam sobie wyjazd w teren :D Taka spontaniczna decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę !

Oba konie były bardzo grzeczne, choć widać było, że roznosi je energia. Były prze szczęśliwe !

Pierwsze kłusy, galopy na spokojnie... Gdy robiłam przerwę na stęp Zuzia wolała sobie kłusować xD Mimo iż Pampka wstrzymywałam do bardzo wolnego stępa.

Jadąc prostą drogą wzdłuż rzeki po przeganialiśmy sarny i kaczki. Zuzia niczego się nie bała !
Po pewnym czasie braliśmy kierunek powrotny. Najpierw kłus a potem galop. Konie poczuły rywalizację i zaczęły się ścigać ! Widziałam, że Zuzia dawała radę galopować obok Pampka więc pozwoliłam mu nieco przyśpieszyć. I tak ja z Pampkiem pędziliśmy szybkim galopem a Zuzia obok nas swoim kucykowym cwałem ! Byłam w szoku ! Szkoda, że nikt nie stał z boku i nie nagrywał tego... :-)

Trzeba częściej jeździć tak w tereny ! :-D





niedziela, 6 kwietnia 2014

To i owo :)

Jejku dawno mnie tu nie było, ale było to spowodowane brakiem czasu.
Ale szybciutko nadrabiam zaległości !


To tak na pierwszy ogień pójdzie wizyta u dziewczyn, Oliwii i Wiki :) Zabrałam ze sobą mojego wiernego czubka Kornelię oraz Rafała <3
Czas, jaki spędziliśmy tam uważam za bardzo udany ! :D

Kilka moich fotek:
Armani 

Ivette & Ida

Koliber

Oliwia & Koliber

Oliwia & Koliber


Oczywiście zostałam również "zmuszona" do posadzenia swoich czterech liter na Armanim :) Dlatego proszę o wybaczenie braku kasku !

Jakie mam odczucia po krótkiej ale owocnej współpracy ? Że to świetny i pojętny koń !
Na początku dałam mu czas na zapoznanie się ze mną, zrobiliśmy kilka przejść, wolt, slalomów. W kłusie skupiłam się na rozluźnieniu. Gdy koń odpowiedział na moją "prośbę" i się rozluźnił stwierdziłam, że możemy spróbować zagalopować. Koń mnie zaskoczył, bo szedł na bardzo lekkim kontakcie, nie szarpał się, nie wyrywał i nie myślał o poniesieniu (tak jak to zrobił z Sową xD). Tempo mi się podobało, koń nie pędził, był lekki :) Wprawdzie mieliśmy kłopoty z zagalopowaniem na dobą nogę, ale kurcze - i tak było super !

Czas szybko leciał i trzeba było zbierać się do domu, zwłaszcza, że Pampek tego dnia kończył 7 lat ! :)
Oczywiście tort został przygotowany (również dla Zuzi).






Na koniec dnia wybrałyśmy się z Kornelią i Zuzią na spacer :) Zahaczyłyśmy o plac zabaw. Kucyk wykazał się nie małą odwagą wchodząc dosłownie wszędzie :D







--------------------------------------------------------------------------------------

W ostatnim czasie mam więcej czasu dla koni a co za tym idzie Pampek częściej pracuje :)


















Piątkowa jazda jest warta uwagi !
Od początku do końca koń chodził na cordeo. Ujeżdżalnia nie jest ogrodzona, więc bałam się, że koń będzie chciał mnie ponieść do stajni (która jest tuż za rogiem). Byłam miło zaskoczona, kiedy od początku do samego końca Pampek nawet nie próbował to zrobić. Ba ! Bardziej musiałam go pilnować, żeby się nie wyrwał na drągi czy przeszkodę.
Rozgrzałam konia w każdym chodzie, porobiliśmy wolty.
Przygotowałam drągi na kłus - koń fajnie je przechodził, ale zdarzały mu się puknięcia. Ale dawno nie chodził, więc wszystko było do wybaczenia ! Na koniec nieco poskakaliśmy :)

Nowe podłoże, miejscami nieco miękko więc było ciężej niż na starej ujeżdżalni. Ale małymi kroczkami i się przyzwyczaimy :)











----------------------------------------------------------------------------------------

Zawsze wiedziałam, że mam ogromne szczęście - wspaniała rodzina, wspaniałe zwierzaki, wspaniały chłopak. Dzisiejszy dzień jednak zapadnie mi w pamięci ! Nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek zasłużę na tak wspaniałego chłopaka jakim jest Rafał. Dziś rano dopadł mnie straszliwy ból żołądka, taki, że zwijałam się z bólu i żarłam tabletki jak narkotyki. Oczywiście chcieli mnie wysłać do szpitala. No tak, ja chora, ale konie trzeba przecież nakarmić ! A do tego jeszcze padasz deszcz. Mój ukochany poszedł na padok, w tym deszczu, gdzie stały Pampek, Zuzia i Lobo. Zgarnął siatki, naładował im siano i zaniósł je im. Dodatkowo w południe znowu do nich poszedł zajrzeć czy wszystko OK. Mój Skarb <3

--------------------------------------------------------------------------------------------



"Chcę to!"


Jak często to wypowiadamy ? Jak często czegoś chcemy i pragniemy coś ?



Ale żeby Was zaciekawić o tym napiszę następnym razem !





Buziaczki :***