Zapewne wielu z Was popadło w szmatohilizm... a jeśli nie, to spokojnie - też się kiedyś przed tym broniłam! W pewnym momencie następuje taki moment, że nasz koń ma więcej "szmatek" w pace/siodlarni niż my w szafie. Ale czy nie lepiej wydać pieniądze na czaprak z najnowszej kolekcji niż papierosy czy alkohol? :) W ostatnim czasie moja skromna (na nieszczęście mojego portfela - jeszcze) kolekcja powiększyła się o kilka rzeczy. I tu serdecznie chciałabym podziękować "sprawcom" tego zamieszania - sklepu
GNL, który sprezentował Zuzi przepiękny komplet marki HKM! Nie wiem gdzie i z kim mój kucyk ma układy, ale jak na Księżniczkę przystało - dba o to, by móc pokazywać się w różnych kreacjach :)
Jako iż część rzeczy jest z najnowszej kolekcji, chciałam się podzielić z Wami moją opinią na ich temat :)
Przede wszystkim fajne jest to, że na rynku są kolekcje dedykowane specjalnie dla kucy. A kucyki w serduszka to już wgl szczyt słodkości! Dodatkowo kolor... jest wielu "przeciwników" różowego, w sumie ja sama kiedyś za bardzo za nim nie przepadałam. Tutaj mamy do czynienia z fajnym odcieniem różu - generalnie mi się podoba, bo nie mówi "spójrz na mnie!", ale też nie blednie przy innych kolorach. W sam raz :)
Kantar & uwiąz HKM Little Sister CHAMP
Z Zuzią jest taki problem, że ciężko dopasować dla niej kantary. Dlatego bałam się, że ten będzie za duży. Bardzo miłym zaskoczeniem były dla mnie regulacje. Jest ich aż trzy, w tym dwa na pasku potylicznym! Daje nam to dużo lepsze dopasowanie niż w standardowych kantarach. Dodatkowo ucieszył mnie karabińczyk - ja wiem, że to standard, ale miałam i mam sporo kantarów dla Zuzi (znacie kantaroholizm? Pozdrawiam Sandrę od Lazo Cas PRE!) i większość jest w rozmiarze "źrebak" i nie posiada karabińczyka. Wiecie jak uciążliwe jest zakładanie i ściąganie kantara, kiedy musicie za każdym razem rozpinać i zapinać pasek potyliczny?
Wracając do tego konkretnego kantara - jednym się spodobają serduszka, innym nie. O gustach się nie dyskutuje :) Mi osobiście motyw jak i wykonanie się podoba. Tak, to jest ten kantar, który mogłabym założyć Zuzi gdzieś na wyjazdy. I właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że mam takich kantarów kilka... jak żyć?!
Wykonany z grubej taśmy, podszyty. Uwiąz jest mięciutki :)
Czaprak HKM Little SweetHeart
Gruby! Pierwsze słowo, jakie przychodzi mi do głowy, gdy patrzę na ten czaprak. Od spodu podszyty siateczką. Jest miękki i w kucykowym rozmiarze, więc dobrze pasuje na małe kopytne pod małymi siodełkami. I tak naprawdę na tym powinnam zakończyć. Kolory, pikowanie i emblemat możecie zobaczyć i ocenić sami.
Derka HKM Little SweetHeart
Polar jest mięciutki i fajnie się układa. Zaskoczył mnie sposób zamontowania pasa. Nie wiem czy takie rozwiązanie to nowość czy na rynku takie derki są dostępne od wieków. Ja spotkałam się z tym pierwszy raz. Zapinamy i derka super leży, nie ucieka i nie trzeba się zastanawiać, czy wzięło się pas (o ile ktoś używa). Tak jak czaprak, derka posiada podpis kolekcji oraz serduszko i podkowę.
Owijki HKM Little SweetHeart
Są wykonane z równie fajnego polaru co derka. Również, tak jak wyżej wymienione rzeczy, posiadają charakterystyczny napis, serduszko i podkowę :) Dodatkowo przód owijek (no wiecie, tam gdzie są rzepy i co zawsze jest na wierzchu) jest wykonany z materiału co czaprak. Jak tu się wszystko fajnie dopełnia!
Jedyne co mi nie pod-pasowało, to wielkość wspomnianego "przodu" - jak dla mnie mogły by być niższe. Ale z drugiej strony kolekcja dedykowana jest dla kucy, a do tej grupy zalicza się np. Pampek, a na niego derki byłby już idealne. Więc oceniam to pod kątem malusieńkich nóżek Zuzi. Dodatkowo musiałam je skrócić - inaczej miałabym efekt "spuchniętych" nóg. Ale ma to swój plus! Bo odcięty polar mogę wykorzystać jako obszycie np. nachrapnika w ogłowiu i będzie wszystko pasować do siebie kolorystycznie. :)
Dobra, dość pisania, czas na zdjęcia!
Koniecznie dajcie znać w komentarzach jakie macie wrażania po oglądnięciu tej kolekcji ;) Podoba Wam się?